25 wrz 2014

Wszystko tak bardzo się układa

Znacie ten czas, kiedy po kryzysie następuje kilka dobrych dni? No, to właśnie takie dni przydarzyły się właśnie teraz. Tak bombardowana miłymi rzeczami nie czułam się od bardzo, bardzo dawna i chyba muszę to uwiecznić. Bo jeśli ja się nie pochwalę, to kto to zrobi za mnie?
Otóż.
W ciągu jednego dnia, równocześnie z wszystkimi pięknymi jesiennymi rzeczami, które zamówiłam na allegro i zaświadczeniem o odbyciu praktyk (serce roście, kiedy czyta się o swoich wybitnych umiejętnościach dziennikarskich i innych ochachach) dotarła w końcu moja wygrana wkurwiastyczna koszulka. Czuję się dumna, piękna i będę musiała uważać, żeby nie zakładać jej, kiedy idę biegać z Małą Dziewczynką jadącą na rowerze przede mną. Szkoda, żeby to ode mnie uczyła się brzydkich słówek.




Autoportret? Tak, poproszę.

Z tyłu takie koszulki mają nadrukowane najbardziej legendarne i epickie pytanie, jakie słyszałam już kilkakrotnie - Na ile km ten maraton? 
Jeszcze w niej nie biegałam, bo pogoda trochę nie tego, ale po całym dniu paradowania po domu mogę stwierdzić jedno - lubię :D  Rzecz jasna polecam wszystkim fanpage Biegam bo mnie ludzkość wkurwia. Jeśli ktoś zapała miłością do takiej koszulki, można zamawiać podobne, z tego, co wiem, nieco spersonalizowane. Taka (krypto) reklama.

Oprócz tego dziś było biegackie święto w Lidlu, o czym wiedzą chyba wszyscy na świecie. Tłumy, sprzedawcy z bazarku, którzy wykupują hurtowe ilości, a potem odsprzedają je za 150% ceny, starsze panie, przegrzebujące rękawiczki, wyrywające sobie z rąk co cenniejsze łupy... Ach, ten klimat! 
No kurcze, nie udzielił mi się tak do końca. Kupiłam bluzę, fioletową, bo wiedziałam, że przyda się na zimę. Ale reszta rzeczy nie zachwyciła. Załapałam się na ostatnią S-kę i właściwie to nie wiem do końca, jak będzie się w niej biegać. W dotyku przyjemna, prawdopodobnie ciepła. Sprawia wrażenie strasznie długiej, ale może to okaże się zaletą, kiedy zacznie padać śnieg i wiać. Chociaż nie, wtedy prawdopodobnie będzie sezon na kurtkę.
Legginsy, o których pisała Maggie z ilovehowitfeels rzeczywiście okazały się okropnie prześwitujące. Materiał wystarczyło lekko rozciągnąć w dłoniach, a od razu przybierał szarawy kolor. Nie powędrowały ze mną do domu. A szkoda, bo rajtek supermana nigdy dość...

PS Tfu tfu odpukać, ale naprawdę wszystko idzie dobrze. W maju o tej porze przed maratonem siedziałam na łóżku z lodem na nodze i płakałam. Teraz zbieram się na lekką dyszkę.
PS 2 Czy prognozy pogody mogą się w końcu ogarnąć i powiedzieć mi, jaka pogoda będzie piątego?

3 komentarze:

  1. Łohoho też bym chciała wiedzieć jaka będzie pogoda 5tego.. ;D

    Też kupiłam sobie tę bluzę z lidla - ciekawe ile już osób w niej będzie biegać dookoła, bo chyba cieszyła się sporym powodzeniem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że pierwszy chłodny dzień (a może by tak 5 mógł być ten chłodny dzień...) na błoniach pozwoli oszacować zyski Lidla, haha :D

      Usuń
    2. bluz jeszcze nie widziałam, ale leginsy owszem wielokrotnie! :D

      Usuń

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...