3 wrz 2014

13. Owocowy miks

Sezon owocowy trwa w najlepsze i staram się go wykorzystywać tak, jak to tylko możliwe. Sama jestem wielką wielbicielką koktajli, mogłabym je pić na śniadanie, obiad i kolację. Moja familja nie do końca podziela jednak moją miłość. Kiedy pod wieczór wchodzę do pokoju i zadaję standardowe pytanie "Napijecie się koktajlu?" reakcja zawsze jest taka sama. Chętnych brak.
Sprawy mają się tooootalnie inaczej, kiedy stwierdzam, że robię owocowy miks. Kto się napije? WSZYSCY!
Tu można by zadać pytanie - czym różni się owocowy miks od koktajlu?
Hm. Nie ma w nim mleka.
Koniec różnic.
Nie mam zielonego pojęcia, co jest nie tak z mlekiem, ale skoro owocowy miks cieszy się większą popularnością, trzeba się dostosować. W ciągu ostatnich tygodni stałam się prawdziwą mistrzynią we wrzucaniu wszystkich możliwych owoców do blendera.
Poprzednim razem uwieczniłam proces produkcji, taka pamiątka na zimowe, smutne dni, kiedy będę tęskniła za smakiem świeżych, pachnących słońcem rzeczy.


  1. FAZA 1, wstępna. To na tym etapie następuje czynność pytania. Układam wszystkie składniki w widocznym miejscu tak, żeby wszyscy widzieli, co się szykuje i mieli czas przygotować się psychicznie.
  2. FAZA 2, przejściowa. Zastanawiam się, czy jest jeszcze coś, co można wrzucić. Czasem znajdą się jakieś rodzynki, zabłąkana gruszka, której nikt już nie chce zjeść... Albo mama przypomni sobie o czymś, co czeka na chwilę chwały gdzieś na parapecie.
  3. FAZA 3, najokropniejsza. Sok, sok, całe hektolitry soku, które za wszelką cenę chcą dostać się na podłogę. Krojenie, siekanie, wyciąganie pestek. Ble.
  4. FAZA 4, wciskanie do maszyny. Żeby ciało stałe stało się ciałem płynnym, potrzebny jest nóż. A najlepiej maleńkie nożyki kręcące się w kółko i przerabiające wszystko na papkę. Czasem tylko trzeba dociskać owoce, żeby się zmieściły. Albo miksować na raty. Albo najpierw jedno, a potem drugie.
  5. FAZA 5, najpyszniejsza. Ostatnia faza, w której udział biorą rurki z Ikei. Konsumpcja!

To robi wrażenie. Jak niewiele trzeba, by zapewnić sobie konkretną dawkę witamin i radości. Nie trzeba chyba wspominać, że owocowy miks jest świetnym rozwiązaniem na smutne, deszczowe dni, kiedy odechciewa się żyć, a przeziębienie czai się, czekając na chwilę słabości.

Jesień? Nie damy się jej!
Niech się dzieje :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...