19 wrz 2014

18. Wariatka na kółkach

Proszę państwa, jutrzejszy dzień spędzę na leżąco lub stojąco, bo na szlachetnej części Małgi nie da się siadać. Innymi słowy - pierwszy raz od bardzo, bardzo, bardzo (bardzobardzo) dawna jeździłam na rowerze. Nie na szwedzkim Scandinavian Style, który nie dość, że jest stylowy, to jeszcze wygodny, ale na czerwonym rowerze brata. Rowerze, który nie miał podnoszonego siodełka odkąd pan brat skończył jakieś dwanaście lat.
Jako że nie mogłam sobie poradzić z całą maszynerią, bo odpowiedni klucz diabeł ogonem przyłożył, a kombinerkami śruby nie dało się odkręcić, stwierdziłam, że co tam. Ja sobie nie poradzę? Ja nie dam rady? Litości. Wsiadłam i popedałowałam. Pod górę, żeby sprawdzić, czy jeszcze są jeżyny.

I wiecie, co?


Te te te. Na takie widoki trzeba zasłużyć.


Szybciej bym tam dobiegła.
Nigdy. Przenigdy nie jeździjcie na rowerze, który jest ekstremalnie źle dopasowany, bo będzie bolało. I nie mówię tu o siodełku, które wżyna się nie powiem gdzie, tylko o przykurczonych nogach, które myślą, że robią jakieś zwariowane wyzwanie "dziesięć tysięcy przysiadów z zaskoczenia".
Kiedy koniec końców wróciłam z wyprawy na górę bez jeżyn, które najwyraźniej się skończyły, za to z dwunastoma wymęczonymi (w połowie, bo druga połowa była z góry) kilometrami, myślałam, że galaretowate rureczki, które pojawiły się na miejscu nóg, nie będą w stanie zanieść mnie do kuchni po wodę. Udało im się.

I wiecie, co?




Napiłam się, zrobiłam szybki koktajl i pojechałam na jeszcze dwadzieścia.
Bo co. Ja sobie nie poradzę?
Ale wy tak nie róbcie. Nigdy.

2 komentarze:

  1. Hahaha wariatka jesteś! :D No ale wiem coś o niedopasowanym rowerze i to baaaaaaardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem właśnie, tak sobie przypomniałam, co pisałaś o rowerze, jak nie mogłam odkręcić tej śrubki.
      Ale nie jest tak źle, jak myślałam, że będzie :D

      Usuń

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...