28 lip 2014

3. Na miejscu

Tja.
Dotarłam na miejsce, będzie można biegać :) Będę musiała wstawać w środku nocy, bo dzień mamy konkretnie rozpisany godzinami. Trzeba tylko dojść ze wszystkim do porządku i będzie dobrze. Ogarnąć artykuły, postarać się przejrzeć mapy na googlach, żeby się nie zgubić i w drogę. Koło szkoły mamy całkiem fajne wzniesienie do robienia podbiegów, gdzieś koło sali gimnastycznej jest nawet siłownia. Fint!
Jeśli chodzi o stypendium - jest nie najgorzej. Wiadomo, zawsze mam problem z odnalezieniem się w grupie, ale to tak już jest, nie nawiązuje mi się łatwo znajomości. Jestem w grupie Loar, rysi, jutro zaczynamy z nauką. W pokoju jestem z jakąś Niemką. Nie pamiętam, jak ma na imię, widziałam ją dwa razy, teraz też się nie raczyła pokazać. Dziwnie, bo przyzwoitość chyba nakazuje, żeby jakoś odrobinkę się chciała ze mnną zaznajomić, skoro będziemy razem mieszkać przez trzy tygodnie. Ale to nic. Podobno Niemcy tak mają, że raczej nie są spoko na wyjazdach. A tu tym bardziej, skoro jest tyle osób z Niemiec, to pewnie siedzą razem. Mam nadzieję, że nauczę się więcej od nich, korzystając z tego, że będę mówić po szwedzku, a nie po polsku.
Jedzenie jest okej, od sierpnia będę mogła zacząć bawić się w redukcję przed maratonem, będzie super. Nie wiem, jak jest ze śniadaniami i obiadami, ale kvällsmat dzisiaj był makaron i sałatka, zobaczymy czy codziennie będzie coś na ciepło. Na wieczornej kawie były owoce oprócz kanapek i innych pyszności. Super. Wiedzą, czego potrzebuję.
I dwa zdjęcia. Tradycyjnie z samolotu i drugie, zrobione kalkulatorem w hostelu. Czego to ludzie nie zrobią z moim nazwiskiem... Nie wspominając o imieniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...