25 lip 2014

2. Przed Szwecją

Wyspa Tjörn. Wymawia się jak słabe siorn. Siorbnięcie. Urocza wyspa na północ od Göteborga, jakieś dziesięć kilometrów średnicy. Szkiery i całe mnóstwo drzew. Tak to wygląda na chwilę obecną. Będę musiała zapytać miejscowych o jakieś ciekawe trasy. Na pewno liczę na długie wybieganie na wybrzeże, tam, gdzie będą najcudniejsze szkiery świata. I domki. Mnóstwo szwedzkich domków.


Te czerwone pajęcze nóżki to trasy, które póki co wymyśliłam. Problem w tym, że wszystkie oprócz najdłuższej kończą się w jakichś dziwnych miejscach. A ja chcę się dostać nad morze.
Będę wstawać w środku nocy, jeśli będzie trzeba. Ale koniec końców przebiegnę kawał świata na tek wyspie. Słowo honoru.
W zeszłym roku to była rzecz, której żałowałam najbardziej po wyjeździe do Nyköping. Że nie pobiegałam, że nie wstałam rano, nie zostawiłam Moniki na straży pokoju i nie pobiegałam po mieście. Tym razem to nie przejdzie i rozniosę tę wysepkę!
A może znajdzie się ktoś, kto ze mną pobiega, kto wie? Przecież to Szwecja. Najszybsze tempo treningowe w Europie. Mnóstwo biegających ludzi.
I ja.
Od poniedziałku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...