17 paź 2014

Długi dzień? To żadna wymówka

Tytuł mógłby sugerować, że napiszę o tym, że jeśli trening jest zaplanowany, to trzeba zrobić, choćby nie wiem, co. To prawda, ale o konsekwencji prawdopodobnie napiszę innym razem. Może wtedy, kiedy stanę się mistrzem samodyscypliny i będę czuła się upoważniona do pouczania innych (a ha ha). Tym razem będzie o jedzonku.

MNIAM!

Jest taka zasada, że jeśli chce się mieć siły, żeby dobrze trenować, trzeba równie dobrze jeść. A to nie jest jakoś wybitnie łatwe, wiele rzeczy przeszkadza.
Takie studia na przykład.
Pół biedy, kiedy mieszka się w domu, można po cichutku liczyć na dobry obiadek, który będzie czekał po powrocie. Gorzej, jeśli mieszka się daaaaleko, a przed sobą ma się jedynie wizję zajęć ciurkiem od rana do wieczora. Ufff, wtedy robi się gęsto. A jeśli ktoś jeszcze pracuje? To już w ogóle nie do pomyślenia.
Nawet jeśli elegancko rano robi się coś dobrego, jakąś owsianeczkę, płatki czy placuszki, około południa dzieje się coś śmiesznego. "Zjadłabym coś konkretnego..." I zaczyna się problem. Bo przez okno wlatuje zapach z budki z kebabem albo kurczakami z rożna, KFC zaczyna dziwnie pięknie pachnieć...
Szszszszsz!
Nie trzeba tego kupować, a potem żałować, że zjadło się zbyt wiele fast foodów!
Można przecież zrobić tak: dzień wcześniej wieczorem rozłożyć zestaw małego kucharza...


... i wyczarować coś pysznego. Nie trzeba wiele składników, żeby stworzyć naprawdę dobre danie, które można zabrać ze sobą następnego dnia do szkoły, pracy, na uczelnię. Postanowiłam podrzucić wam moją propozycję, a nuż komuś się przyda.

Wtorki i piątki w moim planie tygodnia figurują jako czarne dziury, które wycinają mnie z życia na dobre. Muszę kombinować, co by tu zrobić, żeby nie umrzeć z głodu gdzieś po drodze do wieczora i zazwyczaj wychodzę z mieszkania obładowana pudełkami. Jedni mówią - luchboxy. Ja bawię się w prostaka - żarcie z pudełka.
Co wybrało się ze mną dzisiaj w podróż na zajęcia i do (prawdziwego) domu? Pyszności.


Wygląda pysznie? Wygląda!
Na obrazeczku makaron (znalazłam na przecenie taki świeży, który trzeba trzymać w lodówce - rewelacja!) z warzywami i łososiem. W drugim pudełeczku galaretka o smaku kiwi - kiedy zabierałam ją ze sobą po raz pierwszy, bałam się, że w trakcie zajęć może się rozpłynąć. Zdecydowanie potrafi wytrzymać długie godziny. A jak smakuje jako przekąska między zajęciami!

Serio, serio. Zabieranie własnego jedzenia z domu to bardzo dobry pomysł. Wiadomo, co się je, jest się w stanie usytuować jakoś składniki takiego posiłku w swoim planie żywieniowym i unika się niepotrzebnych bardzo niezdrowych rzeczy.
Polecam,
Małga



PS
Mój blog awansował w jakiejś hierarchii, bo od kilku dni jestem bombardowana spamem. Uroczy, anglojęzyczni anonimowi ludzie chwalą moje wpisy i cieszą się, że taka mądra jestem i w ogóle ciekawa... Mam nadzieję, że nie będzie gorzej, bo nie chciałabym zmuszać komentujących osób do rozszyfrowywania nieczytelnych cyferek przy wpisywaniu komentarza...

Buziaki wszystkim!
Zmykam na zajęcia, a potem jadę na wieś! (hy hy hy!)

6 komentarzy:

  1. nie przechwytuje Ci ten filtr blogera spamu automatycznie? mnie w większości przypadków tak i nic się na blogu nie pojawia, a później jak się nudzę to zerkam do folderu spam w komentarzach i jestem zdumiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie przechwytuje. Ale chwila, kiedy przychodzi do mnie powiadomienie na maila, a tam takie rozczarowanie... To łamie mi serce!

      Usuń
  2. żarło z pudełka polecam. dobre. smaczne. no i wiadomo, co w nim jest, jak się samemu robi. tylko czasem tuńczyk pocieknie. hyhy. hy. hyhyhy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję, że mi o tym przypomniałaś, prawie że zapomniałam!

      Usuń
  3. Pychotka! :) U mnie tak wygląda przede wszystkim poniedziałek :|

    OdpowiedzUsuń
  4. z tą galaretką rozwaliłaś system, ale faktycznie świetny pomysł! A do makaronu dodałabym odrobiny oliwy z oliwek może tą od develeya albo jakiś delikatny dressing jogurtowy? jestem u Ciebie pierwszy raz ale już czuję że będę do Ciebie zaglądać częściej

    OdpowiedzUsuń

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...