27 lis 2014

Kino biegackie - Święty Ralph

Kiedy zastanawiałam się, od czego by zacząć wpis na temat filmu, który ostatnio obejrzałam, myślałam, że stwierdzę, że to lekka, niewinna przyjemność, na jaką warto sobie czasem pozwolić i że (biorąc pod uwagę ilość górnolotnych i absolutnie nieziemskich filmów o bieganiu, które powstają) prawdopodobnie mało kto go zna, a już na pewno nie pojawia się w listach najlepszych filmów o bieganiu.
Otóż, myliłam się.
Ludzie z Competitor Running sklecili listę The 25 greatest running movies ever i moja perełka wylądowała na 17 miejscu. No nie spodziewałabym się.

A cóż to za film?

Święty Ralph. Kanadyjski, z 2004 roku, sklecony przez Michaela McGowana, Adam Butcher w roli głównej. Trochę dramat, a trochę komedia.

źródło: Festiwalbiegowy

A cóż to za historia?

Nastoletni Ralph Walker uczy się w prywatnej, katolickiej szkole. Nie świeci jednak przykładem (a już na pewno nie w kwestii czystości), przez co (za karę) musi uczestniczyć w treningach szkolnej drużyny biegowej. Pozbawiony ojca, który zginął na wojnie, ma tylko matkę, która na stałe przebywa w szpitalu, ciężko chora.
Kiedy kobieta zapada w śpiączkę, Ralph w wyniku upadku doznaje objawienia. Jest pewien, że wygranie zbliżającej się 53 edycji Maratonu Bostońskiego będzie cudem, którego matka potrzebuje, by przeżyć.
Ale czy czternastolatek może konkurować z dorosłymi biegaczami? Jak w ciągu kilku miesięcy zrealizować plan od zera do zwycięzcy? I w jaki sposób Ralph ma doprowadzić do cudu, skoro niezbędne jest wypełnienie trzech podstawowych warunków, którymi są wiara, czystość i modlitwa?

screen z filmu


Co podoba mi się w filmie?

  • sposób gry Adama Butchera, który spisał się na medal w tej roli!
  • super humor i dystans do biegania
  • dostarcza wielu przełomowych instrukcji dla maratończyków autorstwa niejakiego Dennisa Longboat'a 
  • pokazuje, że ludzie, którzy wydają się zupełnie zwykli, mogą mieć naprawdę niezwykłe sekrety
  • i przede wszystkim - udowadnia, że determinacja i ciężka praca potrafią przynosić takie efekty, że się w głowie nie mieści!


screen z filmu


Czy polecam?

Tak mniej więcej na 100%. To jeden z tych filmów, które oglądam z gigantyczną przyjemnością i chętnie do nich wracam. Święty Ralph przypomina nieco filmy, które lecą w tv, kiedy w trakcie świąt odwiedza się rodzinę, ale to wcale nie jest jego wada. W lekki, przystępny sposób porusza wbrew pozorom trudne tematy dorastania, choroby, konkurencji i stosunku do religii. Taki ekstremalny mix w uroczym połączeniu.
Tak. Polecam.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam ten film, oglądałam go z iskierkami w oczach.. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie się zastanawiałem co oglądnąć dzisiaj! Dzięki! W ogóle to dopadła mnie kontuzja, dasz wiarę?

    OdpowiedzUsuń

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...