11 lis 2014

Liebster Award

I oto stało się. Zostałam nominowana przez Anię Abakercję do kolejnej odsłony Liebster Award. Powinnam odpowiedzieć na zadanych mi jedenaście pytań i zaprosić do zabawy kolejnych jedenastu blogerów.
Do dzieła!

Czy lubiłaś/łeś wuef w szkole?
Jakie masz wspomnienia związane z lekcjami wychowania fizycznego?
Tak, lubiłam wuef!
I tutaj będzie zaskoczenie - chodziłam do szkoły na wsi na końcu świata, gdzie tynk obsypywał się z sufitu, jeśli podbiło się piłkę za wysoko, a jak kiedyś zjechałam "do siadu" po drewnianej osłonie na grzejniki, to wbiłam sobie pięciocentymetrową drzazgę. Na każdych zajęciach graliśmy w siatkówkę, kosza albo piłkę ręczną, raz do roku wybieraliśmy się na mordercze kółka dookoła stadionu. Dlatego, że nie było innych możliwości. Brzmi koszmarnie? Może, jeśli oczekuje się cudów od lekcji, która jest najmniej ceniona ze wszystkich. (tu powinnam się rozpisać na temat absurdalnych oczekiwań uczniów w stosunku do możliwości finansowych polskiego szkolnictwa i ich zaangażowania w lekcje, ale tego nie zrobię, może innym razem). Wuef lubiłam, bo to była wolna chwila, kiedy można było wyładować energię, zrobić przerwę od myślenia. A jako że większość dziewczyn miała podobne nastawienie, dobrze się bawiłyśmy chociaż bieda taaaaaak piszczała w naszej szkole.
Co najczęściej jesz na kolację i dlaczego akurat to?
Hm. Jeszcze do niedawna praktycznie zawsze na kolację jadłam kanapkę z "czymś". Teraz, od kilku tygodni staram się ograniczać gluten, więc moje kolacje zaczęły się zmieniać. <przeglądam moje tygodniowe plany jedzenia stworzone na potrzebę stworzenia listy zakupów> Często pada na jajecznicę albo sałatkę "sałatapomidorpaprykafavitaalbokurczak" i wafelki ryżowe. W sumie całkiem tanie i dobre rzeczy. Taka sałatka wystarcza na co najmniej dwa dni, więc super wpasowuje się w studencki budżet.


Czy w Twojej rodzinie i wśród Twoich znajomych zdrowy styl życia jest normą, czy wyróżniasz się pod tym względem?
Zacznę od rodziny. Tutaj troszkę się wyróżniam. Powiedziałabym, że oprócz mojej mamy, tak naprawdę nikt nie dba za bardzo o "zdrowy styl życia". Tata i brat są typowymi przykładami ludzi, którzy mogą zjeść pieczonego prosiaka, tort lodowy, popić colą i nie przytyć ani grama. 
Znajomi? Myślę, że chyba w przypadku każdego tak jest. Zaczyna się ze starymi znajomymi, którzy z czasem powoli znikają (oprócz tych naprawdziwszych), wypierani nowymi, którzy pasują do naszego stylu życia. Czyli mam coraz więcej biegających znajomych, spośród których zdecydowanie się nie wyróżniam. Nawet na mieszkaniu. Jest nas cztery. Dwie trenują piłkę ręczną, a dwie biegają. I jest pięknie!
Wolisz treningi z kimś, w grupie czy w samotności?
Chyba w samotności, ale to dlatego, że nigdy nie miałam możliwości trenowania z kimś innym, z kim byłabym na podobnym poziomie. Albo są to osoby zdecydowanie szybsze (i nie mogę z nimi biegać, żeby nie czuć się okropnym spowalniaczem), albo wolniejsze, które mimo iż naprawdę lubię z nimi biegać, nie chcą ze mną zbyt często biegać, bo pewnie myślą dokładnie tak, jak ja, kiedy biegam z kimś szybszym. Próbowałam biegać z Night Runnersami (jeszcze kiedyś tam wpadnę w odwiedziny), ale troszkę zaczęła mnie męczyć atmosfera.

Co to znaczy według Ciebie prowadzić zdrowy styl życia? Jakie elementy wchodzą w skład Twojej definicji zdrowego stylu życia?

źródło: Pinterest
Zdrowy styl życia według mnie to wszystko, co zapewnia równowagę. Zdrowie ciała i umysłu. Chodzi mi o normalne podejście do jedzenia, ruchu, obowiązków codziennych i wszystkiego, co nas kształtuje. 
Innymi słowy:
- Biegam regularnie, ale nie pozwalam, żeby bieganie stało się moją obsesją i było jedyną sensowną rzeczą, którą robię.
- Staram się jeść zdrowo, ale pozwalam sobie na chwile słabości i nie robię sobie wyrzutów przez rok po zjedzonym pączku. 
- Organizuję czas tak, żeby zdążyć z zadaniami i odpoczynkiem. 

RÓW NO WA GA. To według mnie słowo - klucz, jeśli mówi się o zdrowym stylu życia.



Czy pisanie bloga zmieniło Cię?
Co zmieniło się w Twoim życiu wraz z rozpoczęciem blogowania?
Hm. Myślę, że pisanie bloga nie zmieniło mnie w jakiś spektakularny sposób. Chociaż jest jedna rzecz, która mnie zmienia. Mój mini cykl To wszystko kwestia decyzji, w którym na pewno z czasem pojawi się całe mnóstwo postów, które wymuszają na mnie trzymanie się raz podjętej decyzji. Generalnie od samego początku wychodzę z założeniem, że piszę tutaj prawdę, czystą prawdę i tylko prawdę, więc nie ma wielu rzeczy, które blog może we mnie zmienić.

Nad którą częścią ciała najwięcej i/lub najchętniej pracujesz?
Najwięcej nad nogami. Bieganie to chyba w największym stopniu nogi. Ale oprócz tego uwielbiam wszystko, co ma do czynienia z mieśniami brzucha. Insane Abs, planki, ćwiczenia z kółkiem... Wiem, że prawdopodobnie nigdy nie zejdę do tak niskiej zawartości tłuszczu w organizmie, żeby było widać piękne absy, ale czy to jest najważniejsze? Liczy się, że ja wiem, jakie mięśnie ze stali kryją się pod moim brzusiem. Moje bejbiczki, na które nieustannie pracuję i tylko ja wiem, jakie są naprawdę!
Do czego najtrudniej jest Ci się zmotywować? Do ćwiczeń?
Do zdrowej diety? Do rezygnacji z używek? Czy do czegoś jeszcze innego?


Heh. Dobre pytanie. Obecnie jestem człowiekiem umarłym i najtrudniej jest mi wykrzesać z siebie jakieś nieziemskie zapasy siły do wstania z łóżka po dziesięciu godzinach snu, więc nie będę wypowiadać się na temat motywacji do ćwiczeń.
Ze zdrową dietą walczę cały czas, a w szczególności ze słodyczami, które ostatnio przejmują nade mną kontrolę, kiedy tylko się pojawią. Be, niedobra Małga! 
Mam to szczęście, że nigdy nie pociągały mnie fajki i pochodzę z domu, gdzie picie alkoholu utożsamiane jest z klasą (Winko do obiadu, dobra whiskey na święta. Nie wóda pod monopolowym.). Nie muszę się więc martwić poważnymi nałogami, za co jestem bardzo sobie wdzięczna.




Jaką książkę lub książki na temat zdrowia i aktywności fizycznej możesz polecić?
W całym biegowym życiu przeczytałam tylko jedną taką książkę i w sumie to polecam ją wszystkim, których nurtuje temat diety w sporcie. "Waga startowa" Matta Fitzgeralda. Teraz zastanawiam się, czy nie poprosić Świętego Mikołaja o "Książkę kucharską dla aktywnych".
Ile czasu w tygodniu poświęcasz na aktywność fizyczną?
Szybki look na endomondo... Pominę ostatnie cztery tygodnie, które były najbardziej zakręconym czasem świata i odniosę się do wcześniejszych, które bardziej zbliżone są do normy. Jakoś plus minus siedem godzin tygodniowo.



Czy lubisz brać udział w tego typu zabawach? Dlaczego?
Trochę lubię, a trochę nie. Takie pytania zawsze zmuszają do zastanowienia się nad sobą. Ale zawsze mam problem ze znalezieniem osób, które jeszcze nie brały udziału w zabawie. Chyba jestem jeszcze za bardzo świeżynką wśród blogerów, dlatego odpuszczę sobie tym razem zmuszanie ludzi do dublowania postów.

PS Pamiętacie o biegowym świętowaniu niepodległości? Gratulacje dla wszystkich, którzy wymiatali na biegach niepodległościowych w cale Polsce! Ja prawdopodobnie znów skończę z bieganiem po zmroku między dwoma końcami oświetlonego kawałka drogi, ale warto! Bądźmy patriotami w biegowym stylu!


2 komentarze:

  1. a zapraszalem na niepodleglosciowa 11 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę kucharską dla aktywnych będę niedługo recenzowała, więc zapraszam :)
    zgadzam się, że zdrowy tryb życia to równowaga - chyba często o niej się zapomina:)
    zdrowa dieta daje energię i to jest fajne, ale czasami można pozwolić sobie na odstępstwo :) czasami:)

    OdpowiedzUsuń

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...