22 paź 2014

Październik w słowach: motywacja

Chciałabym móc powiedzieć, że wstałam dziś rano (tak jak planowałam) i zrobiłam leciutkie poranne bieganko. Chciałabym, ale kurcze no, nie mogę. Bo kiedy pada i wieje, o wiele łatwiej jest powiedzieć "Pierniczę, na taką pogodę, to ja nie idę, pobiegam po obiedzie".
Tak właśnie zrobiłam. wiedząc, że na szczęście po obiedzie na 100% będę miała czas i rzeczywiście pobiegam. Rano nie czułam się zmotywowana, trudno.

źródło: Pinterest

Jeśli mam być szczera, to temat motywacji dość często powraca, kiedy myślę o bieganiu. Właśnie dlatego, że jeśli nie biega się dla super ekstra wyników, nigdy nic się nie wygrywa i z nikim się nie ściga, to dość łatwo odpuścić. A jeszcze łatwiej to przychodzi, kiedy już osiągnęło się wszystkie możliwe cele na dany sezon i tak naprawdę potrzebuje się odpoczynku, a nie reżimu treningów i stawianych sobie wymagań. Ja na przykład jestem właśnie na tym etapie. Myślę, że są chwile, kiedy po prostu trzeba pozwolić sobie odpuścić, dać chwilę wytchnienia bez celów i umacniania swojej motywacji. I one wcale nie oznaczają, że coś się przestało kochać, albo to coś nie jest super ekstra pasją!

Ale czy taki stan może trwać przez dłuższy czas? Absolutnie nie!

Bla bla bla. Nie marudzić, tylko biegać!

Motywacja jest spoko. Miło jest mieć ochotę na realizowanie przygotowań do celu, ale sama motywacja nie wystarcza. No i czasem jej brakuje. Dlatego jest taka genialna metoda, nazywa się "podjęcie decyzji". Jeśli jest się zdecydowanym, że zamierza się coś zrobić, to bez względu na obecność motywacji, realizuje się cel. Tak? Tak.


Dlatego tutaj właśnie zakończę. Namieszałam, popisałam, co mi do głowy przyszło, ale wszystko sprowadza się do jednego. Kończę, publikuję notkę, ubieram się i idę na deszcz.
Nie ma, że zimno i mokro.

8 komentarzy:

  1. Może to właśnie odpowiednia chwila by odetchnąć - jak to mówią - czas na roztrenowanie : )) Masz w końcu maraton za sobą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, masz rację w 100%. Niedziela, a potem aż do wiosny nic!

      Usuń
    2. A u mnie z kolei odwrotnie :D Po półmaratonie zaczyna się treeening! :D

      Usuń
  2. Wszystko zależy od nastawienia, czasem rzeczywiście ciężko się zmusić, ale trzeba być twardym i podejmować męskie decyzje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnio mam problem z motywacją. nie chce mi się. a że jestem człowiekiem, który nie lubi się zmuszać to efekt jest jaki jest. cóż :/ czekam aż mi się zachce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami trudno ruszyć cztery litery i szukamy wymówek, ale warto warto podkręcić się iść czy coś zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsza opcja jest po prostu nie myśleć. Nie zastanawiać się czy się chce czy nie tylko zwyczajnie zacząć. Tak już natychmiast! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Kiedy ubrania leżą już przygotowane na łóżku, nie da się ich schować z powrotem i zrezygnować :D

      Usuń

Hej hej :) Pięknie dziękuję za każdy komentarzyk! Postaram się wpaść z rewizytą!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...