15 lip 2016

Małga w kuchni. Odcinek 5 - Batonixy

Właśnie przed chwilą siedziałam i planowałam najbliższe dwa tygodnie, uwzględniając w planie to, co wrzucę na blogaska. Siedziałam, siedziałam i zdałam sobie sprawę z tego, że, wbrew temu, co mi się wydawało, nigdy nie wrzuciłam tu przepisu na batonixy. I aż zadrżałam z oburzenia.
Okej, pewnie wzruszacie teraz ramionami, myśląc: "I co z tego?" A to, że zrozumiecie dramatyczne skutki i okropieństwo tego niedopatrzenia dopiero wtedy, kiedy sami spróbujecie batonixów. Więc lepiej zróbcie je albo zgłoście się do mnie, kiedy akurat będę miała zrobioną nową partię. Wtedy będę mogła się ukorzyć i żałować za popełniony błąd.

5 lip 2016

Wielka Pętla Małgowa

Jest taka trasa, która pokonuje mnie za każdym razem, kiedy się za nią zabieram. Every. Fuckin'. Time. Nieważne, jak dobry mam dzień, są górki, na które nie potrafię wbiec za jednym zamachem i muszę sama przed sobą udawać, że zauważyłam coś, czemu koniecznie muszę zrobić zdjęcie. Z tym na szczęście nie ma problemu, bo widoki po drodze są niczego sobie.
Tak się składa, że akurat kilka dni temu wybrałam się na bieganie po Wielkiej Pętli Małgowej (podobieństwo do Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej nieprzypadkowe), która, rzecz jasna, jak zwykle skopała mi tyłek. Odrobiłam lekcję pokory, a przy okazji zdałam sobie sprawę z tego, że dysponuję kilkoma miłymi zdjęciami zrobionymi w kryzysowych momentach wszystkich pór roku. No dobra. Może nie wszystkie są kryzysowe, ale wszystkie zrobione na trasie, z którą łączy mnie największa love-hate relationship na świecie.
Dzisiaj właśnie o tym.

Grudzień.

1 lip 2016

I got lost on the way but i'm a supergirl. Lipiec będzie dobry

Przeglądałam ostatnio blogaska i stwierdziłam, że od jakiegoś czasu przestał być moim blogaskiem i pewnie dlatego wcale nie chciało mi się nic wiele pisać. Moje wesołe tekściki o dziwnych wydarzeniach zostały wyparte przez wydumane mądrości, maczetowość jakoś przepadła. 
Nie napisałam przecież ani słowa o zegarku, o którym marzyłam jeszcze zanim wyszedł na rynek, a kupiłam go jeszcze wiosną. Nie zapisałam, co lubię robić na siłowni, a co sprawia, że czuję się szybsza. Nie zamieniłam w słowa swoich planów. 


Nie ma co, zatęskniło mi się troszkę za opowieściami o tym, co akurat robię, do których mogę wracać po roku i stwierdzać "No, Małga, starałaś się"(albo "No nieźle to *#&$(@). No ale. Jak mam za rok wrócić do czegoś, czego tu nie ma?
I tu wkrada się moja najważniejsza myśl - czemu by nie zacząć znów zarzucać was historyjkami o machających mi konduktorach?

And then she'd say: It's OK, I got lost on the way 
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. 
Dlatego dzisiaj wklepię tutaj swoje postanowienie. Takie na serio, bo jak już je tutaj wrzucę, to będę musiała go przestrzegać. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...