Są takie różne pyszności, z którymi wiążą się pewne zwyczaje: makowiec piecze się na Boże Narodzenie, babeczki z jeżynami robi się w sierpniu, a tort na urodziny. Z kolei, kiedy tylko zaczynają się chłodne, deszczowe dni, na talerzyku lądują gotowane gruszki z lodami - deser, na który czeka się przez cały rok, idealne połączenie gorącego z zimnym, cudo pachnące goździkami i cynamonem.
Niebo w gębie!
Czego potrzeba, żeby sprawić sobie taki deser?
- GRUSZEK- tylu, dla ilu osób robimy deser. Najlepiej wybrać nieduże owoce, wszystkie w podobnym rozmiarze. Gruszki bardziej dojrzałe ugotują się szybciej, a mniej dojrzałe będą potrzebowały więcej czasu, żeby zmięknąć.
- WODY w garnku - takiej ilości, żeby przykryła nam gruszki, kiedy je już do niej wrzucimy.
- CUKRU- dużo, bo to nie jest dietetyczny deserek (ups). Ja do mniej więcej 1,5 litra wody wrzucam około 2 szklanek cukru albo więcej. No cóż. Syrop musi być słodki, żeby był syropem, a jeśli doda się zbyt mało cukru, to wyjdzie bezsmakowe niewiadomoco. (Jeśli już wyszło, to nie trzeba się załamywać, można skropić miodem i będzie ok)
- GOŹDZIKÓW - na porcję dla 4 osób wrzucam zazwyczaj +/- 10 goździków. Chyba że sypnie się więcej.
- CYNAMONU - potrzeba łyżeczki albo dwóch.
- LODÓW WANILIOWYCH - prawdopodobnie każde się nadadzą, ale u nas w domu przy okazji tego deseru szarpiemy się na małe opakowanie waniliowych Carte d'Or. Jest ich akurat w sam raz na cztery gałki i ze wszystkich, których używaliśmy do tej pory mają najlepiej współgrającą z gorącymi gruszkami konsystencję. No ale nie chcę robić brzydkiej reklamy, bo nikt mi za nią nie zapłacił ;).
Co i w jakiej kolejności robić?
- Wsypać do wody cukier, goździki i cynamon. Postawić na gazie i wymieszać.
- W czasie, kiedy woda będzie się gotowała (a zajmie jej to więcej czasu, niż zwykle, bo jest w niej dużo cukru) obrać gruszki ze skórek, odciąć ogonki, poprzekrawać na połówki i przy pomocy łyżeczki pozbyć się nasion, a potem tych włókienek, które łączą nasiona z ogonkami.
- Kiedy syrop się zagotuje, zbieramy z powierzchni cynamonową pianę, żeby nie zebrała się potem na gotowych gruszkach i wrzucamy przygotowane wcześniej owoce.
- Wyciągamy lody z zamrażarki i wkładamy do lodówki albo odkładamy gdzieś indziej - żeby nie były twarde.
- Nie ma ściśle określonego czasu gotowania gruszek, bo jest zależny do gatunku owoców i tego, jak bardzo są dojrzałe. Zazwyczaj trwa to kilkanaście minut. Jeśli chcemy sprawdzić, czy są gotowe, trzeba spróbować wbić w nie widelec - jeśli wchodzi bez problemu, to można je wyciągać!
- Na talerzyki nakładamy gałkę lodów i cieplutki gruszki, a potem pożeramy!
Polecam, Małga!
Uwielbiam gruszki i kurcze to musi być przepyszne! :)
OdpowiedzUsuńJest! Gdybym miała do wyboru tylko jeden deser, który będę mogła jeść w życiu, to poświęciłabym czekoladę i wybrała gruszki.
UsuńZdarzało mi się robić gruszki na grillu, ale to wygląda dużo smaczniej i pewnie tak smakuje. :)
OdpowiedzUsuńjejku nigdy nie jadłam. a brzmi pyszniutko. a podobno mam niedowagę, więc tego może od razu podwójną porcję sobie walnę ;)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda niestety tyle kalorii to na razie nie dla mnie ;).
OdpowiedzUsuńCo do zegarka to zajrzałam chwilę i kosztuje ok. 600 zł. Jestem cierpliwa i poczekam. Sezon się kończy, rok się kończy na pewno ceny nieco spadną ;)
UsuńZawsze możesz poczekać tydzień i zrobić cheat meala stulecia! :D
UsuńA co do cen, to masz stuprocentową rację. Trzeba trafić na promocję.
Dlatego uzbrajam się w cierpliwość i pewno bliżej stycznia się szarpnę :)
UsuńKocham gruszki. Najbardziej lubię te najtwardsze :)
OdpowiedzUsuńAle wygląda obłędnie!! :D Czyli sprzęty sportowe będą musiały jeszcze poczekać... :D
OdpowiedzUsuńmniam mniam
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :-) www.make-life-green.blogspot.com
super pomysł :)
OdpowiedzUsuń