Właśnie przed chwilą siedziałam i planowałam najbliższe dwa tygodnie, uwzględniając w planie to, co wrzucę na blogaska. Siedziałam, siedziałam i zdałam sobie sprawę z tego, że, wbrew temu, co mi się wydawało, nigdy nie wrzuciłam tu przepisu na batonixy. I aż zadrżałam z oburzenia.
Okej, pewnie wzruszacie teraz ramionami, myśląc: "I co z tego?" A to, że zrozumiecie dramatyczne skutki i okropieństwo tego niedopatrzenia dopiero wtedy, kiedy sami spróbujecie batonixów. Więc lepiej zróbcie je albo zgłoście się do mnie, kiedy akurat będę miała zrobioną nową partię. Wtedy będę mogła się ukorzyć i żałować za popełniony błąd.
Nie wiem, jak wasze, ale moje serce pęka za każdym razem, kiedy na "tych-lepszych-półkach-w-sklepie" widzę naturalne, ekologiczne i doskonałe batoniki, które kosztują miliony. Zawsze, kiedy widzę ich cenę, robi mi się autentycznie przykro, pojawia się myśl, że może jednak to prawda, że zdrowe jedzenie nie jest w stanie zmieścić się w studenckim budżecie. Bo albo mi się wydaje, albo siedem złotych za batonik to zdecydowanie za dużo. A może po prostu centuś ze mnie. Bez względu na to, która wersja jest bliższa prawdy, wzięłam któregoś dnia sprawy we własne ręce (bardzo dosłownie) i powstało coś, czym zachwycamy się z współlokatorkami za każdym razem, kiedy się pojawia.
W pełni zindywidualizowane, dopasowane do gustów, nietolerancji, alergii i innych rzeczy, które decydują o tym, co możemy, a czego nie możemy jeść. Zdrowe jak jasna ciasna, idealne na szybką przekąskę i przegryzkę do kawy. Stuprocentowo naturalne. I w takich ilościach, że można się podzielić z innymi.
BATONIXY!
Czego do nich potrzeba?
Tutaj warto podkreślić trzy rzeczy:
- moja lista składników to tylko propozycja. Eksperymenty jak najbardziej wskazane!
- nigdy nie kupuję składników w ładnych opakowankach, tylko fatyguję się do sklepu, gdzie można kupić je na wagę. Myślę, że takie rozwiązanie gwarantuje niższą cenę (nie płacimy za markę i opakowanie) i lepszą jakość (zauważyłam, że bakalie na wagę często są świeższe, niż te, które leżą na półkach).
- zwykle biorę po 100 gramów wszystkich bakalii. Jeśli czegoś nie zużywam, ląduje w pojemniku z dobrymi rzeczami do śniadania. Dlatego też nie będę podawała dokładnych ilości, bo to, że samemu można zadecydować, ile czego będzie, to jedna z największych zalet batonixów.
SKŁADNIKI:
GRUPA 1 - te, które są stałym elementem wszystkich wariantów:
- Daktyle, rodzynki, żurawina - to one są najważniejszym składnikiem batonixów. Trzymają wszystko w kupie, więc powinno ich być dość dużo.
- Orzechy i nasiona - zwykle używam fistaszków, orzechów włoskich i słonecznika. Ale wiadomo, migdały, orzeszki laskowe i nerkowce rozwalają system jeszcze bardziej.
- (Kakao) - dlatego w nawiasie, że jest szczególnie potrzebne, jeśli nie planujemy piec batonixów - zagęszcza masę. Jeśli planujemy piec batoniki, nie trzeba go dodawać. Zdjęcia, które wykorzystuję w tym poście pokazują batonixy bez kakao.
GRUPA 2 - wszystkie dodatki świata:
- Płatki owsiane
- Jagody goi
- Kokos, sezam, chia
- Płatki owsiane
- Berberys albo miechunka (kwwwwaśne niespodzianki!)
- Kandyzowana skórka pomarańczowa
- Suszone morele i gruszki
- itede itepe - sky is the limit!
INSTRUKCJE:
- Daktyle, rodzynki, żurawinę opłukać na sitku, wrzucić do dowolnego pojemnika i zalać ciepłą/gorącą wodą. Dzięki temu zmiękną i później bez problemu stworzą piękną masę
- Orzechy i nasiona uprażyć na patelni albo blaszce w piekarniku. Najlepiej osobno, bo wiadomo, że sezam albo słonecznik będą gotowe szybciej, niż orzechy laskowe. Skąd wiadomo, że trzeba zdjąć je z ognia? Kiedy prażymy orzechy, skórki zaczynają pękać i łuszczyć się. Sezam z kolei robi się złoty, a słonecznik zaczyna cichutko pryskać. A tak naprawdę trzeba po prostu dopilnować, żeby wszystko nie poszło z dymem :)
- W razie potrzeby pokroić orzechy i inne dodatki na mniejsze kawałki
- Odsączyć namoczone bakalie, wrzucić je do blendera i rozdrobnić. Mój blender nie jest w stanie przerobić takiej ilości rodzynek i daktyli na raz, więc zawsze robię to na raty. Miksuję przez kilkanaście sekund, do momentu, kiedy wszystko jest rozdrobnione i nie plątają się duże kawałki.
- Wymieszać daktylowo-rodzynkową masę z orzechami i innymi dodatkami
JEŚLI PLANUJEMY PIEC BATONIXY:
- Rozłożyć na blaszce papier do pieczenia
- Rozsmarować batonixową mieszankę na papierze, wyrównać powierzchnię (najłatwiej pójdzie, jeśli zrobi się to zwilżonymi rękami)
- Piec w piekarniku w około 150 stopniach. Czas będzie się różnił w zależności od użytych składników. Im dłużej będziemy trzymać batoniki w piekarniku, tym bardziej masa wyschnie. Ja piekłam przez około godzinę, po mniej więcej czterdziestu minutach zmniejszyłam temperaturę, żeby się podsuszyło
- Wyciągnąć i zanim megabaton wystygnie, pokroić go na mniejsze batoniki
- Zapakować batoniki, włożyć do puszki i udawać, że nie zjadło się miliona przed zapakowaniem. Jak zapakować? Troszkę niżej wrzucę obrazek z moim patentem
JEŚLI NIE CHCEMY PIEC BATONIXÓW:
- Rozplackować batonixową mieszankę na czymś płaskim, najlepiej na deseczkach do krojenia albo czymś w tym stylu
- Żeby łatwiej było pokroić - włożyć na kilkanaście minut do zamrażarki
- Pokroić schłodzoną mieszaninę na mniejsze kawałki
- Zapakować!
NO OKEJ, ALE JAK TO ZAPAKOWAĆ?
W tym momencie mamy plus minus milion batoników. Ewentualnie około dwudziestu - trzydziestu. Jak je zapakować, żeby w trakcie tej czynności nie osiwieć? Uwaga. Odpaliłam Painta, żeby przedstawić wam moje rozwiązanie :D
![]() |
TA DAAAM! |
I to tyle! Jeśli mogę poradzić wam jedną rzecz i w tej jednej rzeczy mnie posłuchacie, to oto ona: bądźcie szczęśliwi. A jeśli mogę mieć jeszcze jedną radę, to zróbcie sobie jutro na przekąskę batonixy. Dzięki nim na pewno będziecie trochę bardziej szczęśliwi. I zdrowi.
Pamiętajcie, że słodycze są dla duszy,
Małga!
pysznie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńSłowo honoru - jeszcze lepiej smakują!
UsuńMega! muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńZrobię! Obiecuję sobie, że zrobię podobne batony już od uhuhuhu i jeszcze dłużej, i w końcu muszę zrobić! :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czytało, dzięki wielkie ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam podobne, mega smaczne wyszły :)
OdpowiedzUsuńhttp://wildness.pe.hu/
Koniecznie wypróbuje ;). Tylko teraz Muszę znaleźć bakalie na wagę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszego sklepu internetowego ze zdrową żywnością www.sklep-zdrowia.eu oraz do polubienia fapage'a - www.facebook.com/sklepzdrowiaeu :-)
OdpowiedzUsuńMamy misję do spełnienia - zarazić miłością do zdrowej żywności jak największą ilość osób! Chętnie podejmiemy współpracę z blogiem. :-) Zapraszamy do kontaktu poprzez fanpage lub email: sklepzdrowia1@gmail.com!
Genialnie to wygląda :D Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńOoo chętnie bym spróbował :)
OdpowiedzUsuńNo...no...nooo...świetnie Ci wyszły! Pyszne i zdrowe przekąski! :)
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę pysznie ;D
OdpowiedzUsuńNa mnie też robi duże wrażenie :)
OdpowiedzUsuńSmakowite pyszności :D
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńI takie też jest :D
OdpowiedzUsuńChyba już wiem co dziś na kolację :D
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z przepisu i wyszły mi boskie. Szkoda, że ostatnio nic nowego nie piszesz :(
OdpowiedzUsuńNo, mi też wyszło naprawdę świetnie :D
UsuńNo no, wygląda to całkiem interesująco :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem tego zdania :D
UsuńTakiego smaku się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie takie samo odczucie ;)
UsuńUwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńTen przepis jest wręcz niesamowity! :D
OdpowiedzUsuńTeż go spróbowałam i potwierdzam :)
UsuńWyglądają mega, zdrowe przepisy najlepsze, będę zaglądać tu częściej :)
OdpowiedzUsuńI takie też jest :D
UsuńSuper one wyglądają :) Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się to prezentuje. Jestem pod wrażeniem. Uwielbiam przeglądać blogi tego typu w wolnych chwilach.
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie! Kule mocy już opanowałam, daktyle na stałe zagościły w mojej kuchni, czuję, że teraz pora na Batonixy - jedyna moja obawa jest taka, że zjem wszystkie od razu...
OdpowiedzUsuńWyglądają mega. No i nazwa mnie rozwala :D Orzechy dodam laskowe, bo za włoskimi nie przepadam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSame prawdziwe pyszności :D
OdpowiedzUsuńO kurczęęęęę! no to musi być miazga! do przetestowania przy najbliższej okazji!
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńBardzo pożywne i zdrowe batony a w dodatku łatwe w wykonaniu :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie :) Muszę sama takie zrobić :)
OdpowiedzUsuńCyber Monday has become almost as big as Black Friday thanks to the internet.
OdpowiedzUsuńThose with dial-up connections aare often charged by how
much time they spend online. Once youu are satisfied, buy yourself a prepaid starter kit, with sim
and data.
Coordinating information from a variety of diferent online resources wilpl
OdpowiedzUsuńhelp you to best deermine if the information that you are collecting
is factual or not. Using common copper telephone lines means that Internet package prices can be kept tto
a minimum, because there iis no need to build oor create any new infrastructue and,
instead, simply upgrade or improve on existing network capabilities.
With this remarkably amazing technoogy you can make unlimited affordable calls internationally.
It's impressive that you are getting ideas from this piece of writing
OdpowiedzUsuńas well as from our dialogue made here.
I am truly grateful to the owner of this web site who has shared this wonderful paragraph at at
OdpowiedzUsuńthis place.
Taka ilość czytelników tylko potwierdza to, że blog warto odwiedzić Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda :)Sprawdź
OdpowiedzUsuńI feel this is among thee such a llot significant inormation for me.
OdpowiedzUsuńAnd i am satisfied studyingg yur article. However wanna
remark on some common things, The web site style is perfect,
the articles is truly excellent : D. Excellent job,
cheers
Thanks onn your marvelous posting! I certainly enjoyed reading it, you may be a great author.
OdpowiedzUsuńI will bbe sure to bookmark your bllog and
definitely will come back later on. I want to encourage youu continue your
great writing, have a nice weekend!